Z tęsknoty za wiosną i potrzeby przerobienia chociaż części zapasów powstaje zielony bezrękawnik.
Ukończone zostały dwa zaległe zimowe swetry. Pomarańczowy golf z warkoczami w ściągaczach i golfie. Światło kiepskie i zdjęcia nie pokazują faktury warkoczy.
Swetry są ciepłe bo wykonane z włóczek z dużą zawartością wełny. Rudy to alpcana a szary to szetland w trzech kolorach. Nawet jeśli zima poszła precz to i tak jeszcze będą bardzo przydatne.
PS. Pomysł na kardigan urodził się po obejrzeniu blogu Any i jej zielonego sweterka.
Szary, mnie powalił ! normalnie, wow !
OdpowiedzUsuńJest przepiękny!
Przemek :)
www.szydelko-i-druty.bloog.pl
PS: Teraz ja już wiem kto mi gwizdnął sprzed nosa, Czarną alpacanę ! ;D
OdpowiedzUsuń(cóż, kto ostatni przychodzi, ten... i tak dalej :P)
Cieszę się, że kardigan podoba się.
OdpowiedzUsuńAlpakana czarna faktycznie ostatnia i do cna wykupiona. Plany na nią są. Otem potem.