sobota, 26 listopada 2011

CZAPKI, czapki ......

Tak, nastał czas intensywnego dziergania czapek, golfów, szalików, rękawiczek i innych drobiazgów mających chronić wystające części ciała przed nadchodzącym chłodem. W pierwszej kolejności dla maluchów a dopiero potem dla starszyzny.
Franio dostał dwie wełniane czapki i dwa golfy pod szyjkę. Pomysły własne, wykonanie niezadowalające bo powstałe w pośpiechu. Czapki doskonale otulają szyję z tyłu głowy, chronią też doskonale czoło.






Ta czapka doskonale wpasowała się kolorystycznie do oczu Frania.
I jeszcze kilka słów w temacie poprzedniego posta. Bardzo dziękuję za miłe słowa w komentarzach i informuję, że "podeszły wiek" to było mocno przesadzone i prowokacyjnie napisane. Impulsem był przeczytany artykuł w temacie ustawy "żłobkowej" gdzie autorka poddawała w wątpliwość sprawność fizyczną babć, które skorzystają z możliwości, którą daje ustawa. Według autorki najlepszym rozwiązaniem są oczywiście żłobki i przedszkola. Nikt jednak nie zagwarantuje każdej potrzebującej mamie miejsca w żłobku czy też przedszkolu. Ale ja jestem przekonana o wyższości mam i Babć nad najlepszym żłobkiem. Przedszkole jak najbardziej dla każdego malucha. I to tyle w tym temacie. 
I jeszcze mała zajawka tego co aktualnie powstaje. Jak powiedziało moje dziecię zidentyfikowałam najbardziej aktualną potrzebę i powstaje coś dla Anusi. Moje nadal czeka, ale babcia cierpliwa już jest.

Z pozdrowieniami dla miłych podglądaczy uciekam do zidentyfikowanej potrzeby. 

środa, 16 listopada 2011

BABCIA NA ETACIE

Babcia na etacie to ja. Od niedawna mam szczęście wykonywać najcudowniejszy zawód świata. Proszę nie mylić z najstarszym zawodem! Być babcią to cudowne zajęcie ale jeszcze do tego mieć opłacaną składkę emerytalną, uwierzcie, że to fantastyczna sprawa. Od zawsze chciałam być dość wcześnie na emeryturze by mieć więcej czasu dla domu, dla rodziny, dla wnuków i na spokojne życie.  Niestety, emerytura się oddala dzięki naszym rządzącym a ja przez najbliższe dwa lata będę babcią na etacie. Babcią nieetatową jestem od ponad dwóch lat i mam nadzieję być nią bardzo, bardzo długo.
Jak każda babcia całym sercem kocham swojego podopiecznego wnusia, więc czułości i troski mu nie zabraknie. Można by pomyśleć, że babcia w podeszłym wieku (czy 50+ to już podeszły wiek?) ma gorszą kondycję fizyczną i kłopoty z własnym zdrowiem i w wyniku tego nie będzie fikać koziołków z wnusiem na dywanie. Nic bardziej mylnego. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, to stan ducha a dobra sprawność fizyczna jest wynikiem dbałości o ten stan. Czasem pewnie odczuję zmęczenie opiekując się ruchliwym maluchem czy targając po schodach malucha na rękach ale to tylko czasem. A co z dobrymi radami babci? Nie mam zamiaru być toksyczną babcią i wychowywać wnuki swoimi sprawdzonymi sposobami. Czasem podpowiem mamie moich wnuków co ja robiłam w podobnych sytuacjach i to tyle. Decyzję co jest dobre dla dzieci, a czego powinno się unikać pozostawiam rodzicom moich wnuków. Czas z babcią to czas troski o wnuki, czas miłości, twórczych zabaw i bardzo długich spacerów po lesie. 


Można też co nieco pozwiedzać. 



Na dzierganie powoli czasu przybywa ale na razie w większości są to drobiazgi zimowe dla najmniejszych. 


Lali w czasie spacerów też nie może być zimno.

I to tyle na ten post osobisty. Z pozdrowieniami uciekam do prac związanych z niwelowaniem zaległości.

wtorek, 15 listopada 2011

PO RAZ KOLEJNY ...

Po raz kolejny Juneberry Triangle by Jared Flood. Tym razem czarna i bardzo szlachetna w swej materii.  Szlachetna powstała z Basinej alpaki, z której po zrobieniu szala został się jeden moteczek wełenki ok 400m i to był powód, że zrezygnowałam z bąbli, wełny starczyło na "styk". "Szlachetna" bez bąbli i tak jest piękna, jest delikatna bardzo ale też bardzo ciepła. Gotowa chusta została przyszpilona do ściany by móc pokazać piękno jej ażuru. Zdjęcie tylko jedno ze względu na brak możliwości plenerowych, w pomieszczeniu czarny nie daje się fotografować.


Do piaskowej Juneberry Triangle dorobiłam czapkę wykorzystując część wzoru z chusty. Ta część wzoru z bąblami powoduje, że czapka sprawia wrażenie większej i o to właśnie chodziło bo przy mojej niedużej głowie nie wyglądam jak w naleśniku.




Mało mnie na blogu ale zaglądam do innych podpatrując co się dzierga i nie tylko. Mam nadzieję, że będzie mnie więcej. Dziergam na razie dzieciaczkom i mam nadzieję na więcej czasu na projekty dla siebie. Pozdrawiam serdecznie wiernych podglądaczy.