piątek, 25 maja 2012

NACZYNIA OCYNKOWANE

Update: byka strzeliłam bez zastanowienia, cyna i cynk to zdecydowanie inne pierwiastki (metale). 
Naczynia oczywiście ocynkowane! Dzięki Gaju za delikatną uwagę. 

Moje upodobanie do staroci ewaluowało w kierunku starych naczyń ocynkowanych. Słowo "naczynia" troszkę mocno przesadzone bo wśród przedmiotów znajdują się konewki, wanna, wanienki, miski różnego rodzaju, i inne takie tam. Jednym słowem robię się na szaro, na głowie powoli też.
Wszystkie te naczynia obsadzam roślinnością ozdobną i użyteczną. W największym "naczyniu" czyli w wannie ocynkowanej znalazły swoje miejsce zioła,chciałam je mieć je pod ręką, czyli zaraz za drzwiami kuchni. 
Sąsiedztwo starego domu bardzo mnie cieszy bo mogłam wykorzystać fragmenty muru do zaaranżowania dekoracji przykuchennej. Kolorystyka biało szaro niebieska i trochę bladego różu dla nawiązania z kolorem cegły, przynajmniej w bardzo bliskim sąsiedztwie kuchni. 









Pozdrawiam serdecznie i informuję, że zniknę całkowicie na co najmniej tydzień więc nie będę mogła odpowiedzieć na bieżąco na komentarze za które serdecznie dziękuję. Każdy zawsze mnie bardzo cieszy.
:-))

środa, 16 maja 2012

PORZĄDKI


Porządkując szuflady z włóczkami doszłam do wniosku, że czas embarga na nowe włóczki jest konieczny. Nowych zakupów nie poczynię do czasu wyzbycia się nadmiaru. Coraz bardziej przeszkadza mi nadmiar przedmiotów zalegających szafy, półki, pudła ....
Brakuje mi nie tylko czasu dla siebie ale również wolnej przestrzeni wokół siebie.
Włóczki wypełniające szuflady świetnie nadają się na rzeczy do codziennego użytku. Poznałam smak luksusowych wełenek i za takimi tęsknię ale ponieważ nie jestem rozrzutna muszę się napracować by zagospodarować to co zalega w szufladach.


I szczęśliwie zasoby się umniejszają. W pierwszej kolejności powstanie pled w kolorystyce moich ulubionych rudości. Może będzie dla mnie a może dla kogoś innego?
Pled powstaje powoli, dzierganie elementów pledu potrafi zmęczyć najwytrwalszego. Ale wracam do niego z przyjemnością i ciekawi mnie efekt końcowy.




Zastanawiam się ile czasu potrzebuję by na wyrobienie tych wszystkich włóczek?
Pozdrawiam serdecznie i znikam w objęciach kolorowych kłębuszków.

czwartek, 3 maja 2012

KOLEJNA SUKIENKA

Mając gotowy wykrój łatwo jest tworzyć kolejne sukienki. I tak ze starej spódnicy w pepitkę powstał bezrękawnik dla Ani. Sposób szycia ten sam co przy poprzedniej.

                

Gotowy wykrój ratuje też czasem sytuację podbramkową. Ponieważ "kwiecień plecień wciąż przeplata trochę zimy trochę lata" okazało się pewnego razu, że będąc z wizytą u babci zrobiło się bardzo gorąco na dworze. W kurtce było za ciepło a kamizelka została w domu. W takiej sytuacji babcia znalazła szybki ratunek i natentychmiast powstała kamizelka.

Wykorzystałam do tego celu stary sweter z aplikacjami.
Plisy przodu i szyi bardzo ułatwiły pracę.
Teraz wystarczyło tylko zszyć na owerloku boki i ramiona, obrzucić dół i obwód pachy i kamizelka gotowa.
Tak bardzo Ania spieszyła się na ślizgawkę, że nie pozwoliła babci nawet nitek pochować, w zabawie nie przeszkadzały. 


W wolnej chwili pachy i dół kamizelki obrobiłam szydełkiem nie bardzo dbając o prosty ścieg. 


I to tyle w temacie szycia, reszta czeka cierpliwie w kolejce. Ta reszta to przeróbki i poprawki dla dorosłych.


wtorek, 1 maja 2012

URODZINOWA SUKIENKA

Dawno nic nie szyłam i powoli wracam do szycia, z wielką przyjemnością zresztą.


Po długiej przerwie musiałam przypomnieć sobie kolejność zszywania dziecinnych elementów by wykończyć dokładnie i nie natrudzić się zanadto.




"Stan" sukienki wykonałam z podwójnej warstwy. Taki sposób wykończenia skutkuje perfekcyjnym wykończeniem podkroju pach i dekoldu. Zamek z tyłu wszyty pomiędzy dwie warstwy też dobrze wygląda.


Wewnętrzną stronę "stanu" dobrze jest przystębnować do szwa skierownego do wewnątrz, nie wysuwa się wówczas spód plisy.
Szycie dla małych dziewczynek to sama przyjemność, trzyletnie dziewczynki lu.....ubią "kręcone" sukienki.


















By zwiększyć obszerność dołu sukienki pod spód zakładana jest falbaniasta haleczka wykonana z szyfonu pozostałego po szyciu firanki.


Do wykończenie brzegów zastosowałam ścieg z overloka tzw. rolujący. Bardzo go sobie cenię, kupując owerlok wiedziałam, że taki ścieg muszę mieć.

Haleczka będzie "rosła" przez kilka lat i na pewno wielokrotnie znajdzie się w użyciu.


A teraz kilka fotek szczęśliwej dziewczynki w "kręconej" sukience.



........ i poszła pokazać się ogrodowi ......

Na dworze lato a ja chorując nadrabiam blogowe zaległości.
A teraz znikam pozdrawiając majowo cierpliwie zaglądających.