piątek, 15 lipca 2011

SZNURKOWATA

Cichaczem udziergałam sznurkowatą Juneberry Triangle by Jared Flood. Latem nie idzie mi dzierganie wełen. W zapasach odnalazłam czarną "sonatę" i z marszu powstała kolejna chusta. Nie noszę letnich dzianin z bawełny ale lubię siermiężność bawełny w koronkach. Zatem prezentuję com udziergała.








I to tyle, pozdrawiam podglądaczy.

19 komentarzy:

  1. Dla mnie jest piękna... A jak Ty ten wzór otrzymałaś to nie mam pojęcia... Zresztą jeśli o druty chodzi to ja niewiele wiem ;) Ale za to jedno wiem na pewno... Chusta jest cudna!!! I choć to nie ładne i nie fajne jest... zazdroszczę takich cacuszek... Zwłaszcza w chłodniejsze wieczory gdy siedzę na tarasie... ;)

    Pozdrawiam serdecznie... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wygląda ta chusta, dosyć lekko jak na Sonatę. Ja lubię z tej włóczki ażurowe bluzeczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joie, wzór kupiony na raverly. Nie ma co zazdrościć bo z drutami warto się zaprzyjaźnić, mnóstwo satysfakcji z tego powodu. Porad i filmików jest wiele dostępnych w necie a i blogowiczki chętnie służą pomocą.
    Muna, a ja nie lubię bluzeczek bo się wyciągają ale chusta mi podpasowała i dzięki dziurom ażuru jest lekka i fajna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj na pewno warto ;)... Tyle, że jakoś nam nie bardzo wychodzi... Nie powiem, że nie próbowałam bo i owszem... Ale nasza "przyjaźń" zatrzymała się na "prawo, lewo" i dalej niestety nie idzie, a jak widzę takie ażurki to tylko wzdycham i za głowę się łapię jak to możliwe takie coś uzyskać...;/ No nic na to nie poradzę, że druty mnie nie lubią ;/ Cóż... pozostaje mi tylko podziwiać prace innych zdolnych babeczek :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joie, tak piękne frywolitki robisz, że nie wierzę iż sobie nie poradzisz z drutami. Na początku przydałaby Ci się przyjazna dusza z drutami obok. Poszukaj miejsca spotkań dziewiarek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaskakująco piękna wyszła chusta z "Sonaty". Wygląda imponująco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sznurkowata jest super. Zreszta u Ciebie sa same fajne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kryniu, wyszła świetnie! A i na spacerze brzegiem morza wyglądać będzie uroczo.

    Ogromnie Ci dziękuję za podpowiedz o zmianie trybu komentowania. W końcu nie jestem u siebie anonimem :)))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. to żeś pięknie Pani udziergała; zachwycająco wręcz! sama bym nie wpadła, że z sonaty można takie dzieło zrobić

    OdpowiedzUsuń
  10. Antonino, Antosiu, nietylkoSZALenstwo,
    dziękuję za miłe słowa. A, że warto eksperymentować to niejedna z nas przekonała się, że efekty bywają zaskakujące.
    Basieńko, na spacery brzegiem morza czekam do końca lata by "stonka wczasowa" wyjechała. Już niedługo tam się wybiorę (na rowerze), będzie więcej czasu i ludzi mniej, albo wcale. Podpowiedź przekazana, od innych otrzymana.

    OdpowiedzUsuń
  11. Krynia chusta czarna prezentuje się pięknie, ale Juneberry Triangle jest przesliczna

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie udziergałaś :)
    Też lubię takie koronkowe chusty :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. prawdziwadoris17 lipca 2011 19:14

    chusta przepiękna, wzór z chęcią bym przygarnęła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. No popatrz! Sonata tak pięknie na chuście wygląda! Ja lubię Sonatę, nie przeszkadza mi haczenie, lubię ją bo jest ciężka i lejąca! Ale na pomysł chusty z niej nie wpadłam nigdy! Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja Tobie rączkę podam bo patrz że ja też lubię takie włóczki siermiężne, szorstkie czasem, milusie też ale te mają w sobie to coś to przynajmniej teraz wiem że nie jestem sama. Chusta śliczności. Pozdrawiam ;) Agnieszka.

    mojedzierganehobby.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Sznurkowate cudeńko!!!!Piękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Co za misterna robota. Cudownie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń