piątek, 20 maja 2011

KORONKI I AGROMA

Co ma wspólnego Agroma z koronkami? Owszem jest coś co łączy te dwie nazwy. Ale o tym na końcu postu, by było ciekawiej.
Koronki kocham od dziecka i wiele ich wykonałam przez lata, różnymi technikami. Dużo ich wyszło w świat, zawsze miałam w tym przyjemność by uszczęśliwić nimi osoby mi bliskie.
Dziergając serwetki na szydełku czy na drutach co jakiś czas zmieniałam nici w zależności od tego do czego miała służyć dziergana "koronka". Albo.... z nici jakie w ogóle były dostępne w pasmanterii. Był czas, że poszukiwałam nici w kolorze ecru. Niestety odcienie i grubości bywały różne. Kolor serwetek spierał się co mi bardzo przeszkadzało. Kupowałam kolejne nici, dziergałam kolejne serrwetki i ciągle miałam ten sam problem, każda kolejna serwetka z nowych nici była w innym odcieniu. Nici te same, gatunek, producent, nr koloru powtarzały się ale jednak odcień nici był inny.


Spróbowałam nawet kordu. I tutaj spodobało mi się jedno: serwetek nie muszę korchmalić by wyglądały estetycznie. Nie ma nic gorszego jak serwetka bawełniana nieusztywniona i dokładnie niewyprasowana. Serwetki z kordu są grubsze, mięsiste i fajnie się "leją". Pewnego razu pani w pasmanterii poleciła mi coś bardzo podobnego do kordu. Nici były cieńsze niż kord, w pięknym kolorze jasnego ecru, na dużej szpuli i w bardzo dobrej cenie, tańsze niż kord.
Kupiłam dużą szpulę, zrobiłam kilka serwetek i efekt mnie oczarował.


Wprawdzie w trakcie pracy zewłok nie jest atrakcyjny ale po wyprasowaniu, wypraniu i ponownym wyprasowaniu serwetki są cudne. Nici nadają serwetkom piękny połysk i praktycznych właściwości. Serwetki są lejące, pięknie lśnią po uprasowaniu (wysoka temperatura i parowanie). Każda serwetka, wykonana innym wzorem, pasuje do siebie. 


Żadna plama (mała plama) z wina, buraczków, soku czy jakakolwiek inna nie powoduje konieczności prania całej serwety. Małą serwetkę łatwo jest zmienić i wyprać ale duża serweta świeżo położona może spowodować zgrzyt zębów. Zgrzytać zębami nie trzeba w przypadku serwet z TYCH nici. Plamę (jaka by nie była) łatwo jest sprać w miejscu wystąpienia plamy, czasem przetarcie gąbką wystarczy. I to jest genialne. Serwetki używane nawet w kuchni na stole codziennym śwetnie się sprawdzają.

 

Wzory "gęste" powodują, że duże serwety są ciężkie. Piękne serwetki i serwety wykonane z TYCH nici można zobaczyć u Grahasil, poniżej dwa zdjęcia jej przepięknych serwet wykonanych frywolitką i szydełkiem.















No i może wreszcie wyjaśnienie związku Agromy i "koronek". Otóż nici te można dostać wyłącznie w Agromie. Występują jako nici do snopowiązałek. Czasem można spotkać je w pasmanteriach, niestety sporadycznie jeśli sprzedawczyni "zna temat".
A teraz kilka obrazków z tego co dłubię szydełkowo w sytuacjach sprzyjających czyli w kolejce lub w samochodzie jadąc jako pasażer.

Ostatecznie powina powstać serweta kwadratowa ale "po drodze" powstają podkładki składające się z czterech elementów. A może podkładki zostaną, pojedynczy element tej serwety jest równie piękny sam w sobie jak też połączony w dwa lub, trzy, cztery .......
  
























Serweta w oryginale (Robótki ręczne nr 6 z roku 1994) wykonana jest z pięknych delikatnych nici i jest tak samo delikatna, wręcz urocza.
Ja wolę serwety przaśne, grube w strukturze i materiale. Stąd też wybór nici stylonowych do koronek jest moim kompromisem pomiędzy moim pięknem i moją wygodą.

17 komentarzy:

  1. Dech mi zaparło -piękne!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne serwetki a i opowieść o niciach to najfajniejsza opowieść jaką o sznurze do snopowiązałek czytałam;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko co koleżanka napisała w tym poście o niciach do snopowiązałek jest prawdą.
    To od niej zaraziłam się dzierganiem nimi. Zobaczyłam u niej serwetki i oczarowały mnie. Robię z tych nici serwety na drutach na szydełku i serwety frywolitkowe. Wystarczy raz nadać kształt, nie ma problemu z ciągłym blokowaniem wypranego wyrobu. Nie przejmuję się gdy ktoś poplami mi serwetkę kawą czy herbatą czy jeszcze czymś innym. Te nici są fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne te Twoje koronki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. o rety ale cuda natworzyłaś!
    nici mnie intrygują.

    OdpowiedzUsuń
  6. Klejnoty! Toż to cuda!
    Ja uwielbiam takie drobiazgi, chociaż nie używam tak całkiem na codzień. Zbieram stare serwetki, a niedługo pewnie coś z nich powstanie.
    Na obrus z elementów to chyba się pokuszę.
    A mogłabyś zdradzić ile w takim zwoju szczęścia i skolko stoit?
    Bo chyba wiem, jakie te nici w dotyku i przy moich rozlicznych gościach pranie i układanie tego na stole byłoby przyjemne! Jak nie trzeba ekstra blokować to jest świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gocha, dziękuję.
    Grażynko, prawdę rzeczesz w rzeczy samej.
    Janeczkowo, bardzo dziękuję i również pozdrawiam.
    Jaga, spróbuj kiedyś nici, polubisz je.
    Aniu, te drobiazgi są faktycznie bardzo przyjemne w użytkowaniu i do tego praktyczne, ja lubię te najmniejsze. Nici są taniutkie, kosztują ok 17-19 zł, w Agromie. Te same nici w pasmanterii (jeśli są) kosztują ponad 10 zł więcej. Szpula jest duża, myślę, że będzie ok 500m, nigdy nie mierzyłam. Raz na jakiś czas kupuję nici za 100zł i dziergam, dziergam, dziergam..... Starcza na bardzo długie dzierganie. Postaram się sprawdzić ile mi wyjdzie z jednej szpuli tych elementów co dziergam teraz, trochę to potrwa pewnie. Pierwsze nadanie kształku odbywa się zaraz po zrobieniu, prasuję parując i naciągając element. Potem nie trzeba blokować, zaprasowana trzyma fason.
    Aniu a co wydumałaś dla starych serwetek? Ja myślę o stareńkich rodzinnych w ramę a inne te najdelikatniejsze żadziej używane w firankę może wkomponować. Jasmin podobnie spożytkowała zbierane serwetki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zaczęłam zbierać z myślą o sukience, potem firance, a teraz to chcę albo obrus cały zszyć na płótnie i resztki wykorzystać garderobiano. Niestety jako podstawki pod pojedyncze kubeczki nie pasują do mojej rodziny, a ja do swojej jedynej ukochanej filiżanki czasem zużywam jedną. Obrus z motywów to jest najlepsze rozwiązanie do mojego domu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obrus albo firanka to świetny pomysł. W sukience, bluzce, torebce też fajnie. Nowe życie dla, wydawałoby się nieużytecznej, niepraktycznej, serwetki. Widziałam na blogach serwetki lub elementy haftów oprawiane w ramki, rameczki, wykorzystane jako elementy do poduszek, zasłonek. Co komu potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne serwety, aż zazdroszczę umiejętności. Bardzo ciekawie napisałaś o niciach, jednym słowem wszystko się przydaje i trzeba umieć szukać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże jakie cudne!!!I jak ich dużo!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Serwetki prezentują się pięknie i kto by pomyślał... a jednak można połączyć pasje i jadąc po nasiona - w jednym sklepie kupić też nici do dziergania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Serwetki są zachwycające. Te zrobione na drutach szczególnie zwróciły moją uwagę.Są takie delikatne. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ratunku, pomocy. Serwetki z nici do snopowiązałki są rewelacyjne. Niestety nie osiągalne na śląsku. Proszę o adres lub namiar, gdzie można kupić takie nici.Bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Marko, napisz mi maila może coś podpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  16. serwetki twoje są prześliczne, a szczeglnie z tych nici, też z nich robiłam ale niestety skończyły się nie wiem gdzie je można kupic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Paulo. Niestety nie udało mi się już znaleźć nigdzie tych nici, podobno producent wycofał się z produkcji. Nici poliestrowe produkuje Ariadna o różnej grubości ale to nie to, widzę różnicę.

      Usuń