czwartek, 28 października 2010

ROSÓŁ

Rosół jako skuteczny rozgrzewacz w chłodne jesienne dni, dedykuję wszystkim przeziębionym mniej lub bardziej.



Rosół z kury to tradycyjna polska potrawa. Przygotowywana w wielu polskich domach i ma nieskończenie wiele przepisów. Niezastąpiony w niedzielne popołudnie.





Przepis (mój, jeden z wielu):
koniecznie wiejska kura
włoszczyzna (bez kapusty ale czasem z ćwiartką włoskiej kapusty)
gałązki zielonego selera
1/2 cebuli,ziele angielskie, liść laurowy, ziarnka pieprzu
posiekana natka pietruszki i koperek
sól i pieprz do smaku
mały buraczek dla koloru


Do garnka z zimną wodą włożyć kolejno kawałki sprawionej kury. Ważne by rosół zacząć gotować w zimnej wodzie powoli doprowadzając do lekkiego wrzenia.
Chwilę pogotować. Stara receptura każe szumowiny zebrać. Ja je pozostawiam.


Szum zbierający sie na rosole to skoagulowane białko, odszumowując rosół odrzucamy cenne białko. Po dluższym gotowaniu białko przenika do rosolu, a bezużyteczne resztki osiadaja na dnie, które się usuwa myjąc garnek. Ja tak gotuje rosół, który zawsze jest klarowny.




Dodajemy obraną i umytą włoszczyznę oraz przyprawy. Rosół gotujemy długo i cierpliwie na bardzo wolnym ogniu, od tego zależy czy rosół będzie klarowny. Co jakiś czas trzeba sprawdzić czy nie ma zbyt dużego wrzenia w garnku.  Taki sposób gotowania sprawia, że większość składników zawartych w mięsie i warzywach przechodzi do wywaru



 















Gotowanie trwa dość długo, to bardzo ważne dla smaku, tak samo jak to co wrzucimy do garnka.
Pod sam koniec gotowania dodajemy podpaloną na płycie kuchennej połówkę cebuli (cebulkę można przypiec nad ogniem np. nad gazem) i kawałek buraczka dla koloru.
By rosół nie był różowy nie wolno zapomnieć o wyjęciu buraczka.


Gdy warzywa i mięso będą miękkie wyjąć je z rosołu. Do gorącego rosołu wrzucić umyte gałazki selera (nie gotować).






Rosół należy podawać bardzo gorący najlepiej z makaronem własnej roboty, posypany posiekaną zieloną pietruszką i (lub) koperkiem.

A jak smakuje rosół?


Dla dodatkowej przyjemności płynącej z rosołu Maria Peszek w piosence "Rosół"
(brak umiejętności wstawiania filmiku z YouTube do poprawy)

6 komentarzy:

  1. Patrząc na wnusię sama mam ochotę na Twój rosół. Nigdy nie dodawałam listka laurowego ani ziela angielskiego do rosołu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny przepis na rosół ! Ja też zostawiam szumowiny i dodaję przypaloną cebulę , ale nigdy nie dodawałam buraczka.Muszę spróbować. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. rosół ugotowany na płycie kuchennej inaczej smakuje niz ugotowany na gazie,,już sprawdziłam..Zazdroszczę takiej kuchni.
    O buraczku również nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  4. O nieeeeee, jadę do Ciebie na taki rosół!
    Jeszcze nie wszystko z niego mogę zjeść, ale pić czemu by nie!
    Mąż jest zachwycony tą cebulką przypiekaną dla koloru - jego mama i babcia robiły tak samo.
    Czuję jak pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie potrawy gotowane na kuchni kaflowej inaczej smakują, dla wielu to wspomnienie z dzieciństwa. Szkoda, że dzisiaj na wsiach kuchnie są zastępowane gazowymi lub elektrycznymi. Na rosół i nie tylko zapraszam wszystkich wirtualnie, a tych co wiedzą gdzie i jak trafić do mnie na rosołek rzeczywisty. :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Krysiu ale Anusiak dzielnie pozuje do zdjęć.
    Ściskam ogromnie :*

    OdpowiedzUsuń