Przy okazji sprostowanie co do Stefana. Kociak okazał się być dziewczynką czyli Stefcią lub Stefanią w zależności kto ją zwie.
Tojatenia: przepraszam ale mój kompletny brak czasu nie pozwala na uczestnictwo w zabawie. Bardzo dziękuję za zaproszenie, czuję się wyróżniona jest mi ogromnie miło ale..... No właśnie to "ale" to pogoń za czasem. Obiecuję, że odpowiem na pytanie co lubię w jednym z postów późniejszych. :-))
Pozostałym odwiedzającym i komentującym bardzo dziękuję.
piękne obie!
OdpowiedzUsuńOj ja bym byla bardzo.Mi sie marzy takie pancho czy panczo ::)) biale piekne grube cieple na teraz na jesien...wspaniale umiejetnosci...pozdrawaim
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten wzór, a chusty są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńcudne są. Niemożliwością jest, żeby właścicielka takiej pięknej chusty byłą nie zadowolona...
OdpowiedzUsuńpiekny szal,wyglada bardzo delikatnie,drugi tez bardzo ciekawy ,lubie takie ceglane kolory,napewno pieknie bedzie harmonizowal z czernia lub bialym :)
OdpowiedzUsuńPani Krysiu ja chyba dobrze kojarzę ten mniejszy "cud"? Przecież to mój prezencik. Jeszcze raz bardzoooo dziękuję, jest niesamowita, a ja dbam o nią należycie. Pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńKremowy szal -cudny!
OdpowiedzUsuń