niedziela, 22 lipca 2012

RECYKLING

Pisałam już wcześniej, że w ramach porządkowania szuflad z włóczkami rozpoczęłam dzierganie woreczków na przydasie. Początkowo w zamiarze były bardzo proste woreczki. Jednak w trakcie dziergania rodziły się powoli pomysły jaki ma być kolejny z nich. Pierwszy z nich prawie jak torebka mała, drugi woreczek z koronką i dzyndzelami na zakończeniu sznureczka (i-cord). Wyobraźnia poprowadziła mnie do irlandek, które od dawna chciałam poćwiczyć. Dzięki krótkiemu kursowi na blogu Fanaberii tworzenie listków to fajna zabawa i przyjemność. Już wiem, że listki będą jeszcze nie raz powstawać. 

Woreczki dziergane były wyłącznie w międzyczasie tzn. podczas podróży do Wrocławia na spotkanie z wrzecionem, podczas podróży samochodem (szczęśliwie jako pasażer), podczas czekania w kolejce do lekarza itd........




Dzierganie w kolejce w przychodni lekarskiej wzbudzało wielką sensację. Jak to? jeszcze ktoś dzierga na szydełku? Po co pani to dzierganie? Żałowałam, że nie miałam ze sobą wrzeciona. To dopiero byłaby sensacja, nikt nie myślałby o chorobach.



Podczas dziergania złamałam rączkę szydełka ale od czego podpowiedzi koleżanek blogowiczek. I tak dzięki Truskaweczce naprawiłam sobie szydełko modeliną "podwędzoną" wnukom.




Pogoda nie sprzyjała zdjęciom w plenerze więc zdjęcia wykonane są na parapecie okiennym. To zielone wyglądające jak trawa to poduszki, które powstały ze sprutej kamizelki nienoszalnej.


Kolejka rozpoczętych projektów szczęśliwie się umniejsza ale pomysły rodzą się bez przerwy, niektóre zanikają w pamięci a ja trzymam dyscyplinę i kończę kolejne. 

19 komentarzy:

  1. Świetne te "pojemniki na przydasie", kiedyś już kawałek takiego mignął u Ciebie a tu proszę gotowe w pełnej krasie :)))
    Co do sensacji na temat dziergania to masz rację, ludzie całkiem zapomnieli, że można coś zrobić samemu od podstaw i do tego nieźle się bawić. Ja zawsze mówię, że jestem osobnikiem ekscentrycznym i posiadanie ubrań takich samych jak mają inni mnie nie bawi :)))
    Serdeczności Karina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, woreczki powoli powstawały ale nie cisnęło mnie by je szybko ukończyć. W zamiarze miały być proste, podobne do ikeowskich ale wyszły takie moje, z fantazją bo pewne obrazy z netu zostają w głowie i cisną się na powierzchnię.
      Myślę, że warto publicznie dziergać, mam nadzieję, że to kogoś zainspiruje. A przy okazji powstaje nowy temat do rozmowy.

      Usuń
  2. Bardzo mi się podobają twoje prace i ciesze się że "publicznie" pokazujesz jak pięknie pracują twoje rączki! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pokazywanie to podbudowanie własnego ja ale też nadzieja, że ktoś znajdzie inspirację. Dzierganie do szuflady też czasem uprawiam bo nie wydaje mi się by było warte pokazania światu tworu powstałego naprędce.
      Serdeczności.

      Usuń
  3. No tak, prezentacja na cały gwizdek. Fantastyczne woreczki, aż kusi, żeby od razu takie sobie zrobić. I ja muszę nauczyć się robić te listki, bo to świetna dekoracja. Lubię oglądać Twoje prace, bo tak wszystko ładnie zrobione, dopracowane.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antosiu miód na me serce lejesz. Ja też Ciebie z ogromną przyjemnością podglądam, ostatnio po cichutku bo nie mam czasu skrobnąć kilku słów. Mam nadzieję, że to się zmieni. Uściski ślę.

      Usuń
  4. I jeszcze dodam, że ja też dziergam, gdzie tylko się da. Np. gdy dziergam oczekując na cos, to często słyszę ... ooo, dobre wykorzystanie czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tylko starsze osoby potrafią tak skwitować obrazek z drutami lub szydełkiem w ręku. Młodzi jak na egzotykę patrzą na mnie dziergającą.

      Usuń
  5. sliczne te torby z pieknym wykonczeniem...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjne te woreczki. A jakie ładne kwiatki i listki koronkowe zrobiłaś. Piękny recycling. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, to dzięki Fanaberii jam taka zdolna. Baśka takie cuda pokazuje, że aż dech zapiera. Moje listki troszkę siermiężne ale ja lubię takie kontrasty, koronka ze sznurka to jest co mnie również zachwyca.
      Uściski przesyłam.

      Usuń
  7. Pomysł z woreczkami świetny, czy można "odgapić"?
    Ja też przeżyłam szok- w poczekalni do lekarza dziergałam SKARPETKI na pięciu drutach.
    WSZYSCY SIĘ NA MNIE PATRZYLI, niektórzy z politowaniem, bo nie tylko dzierga, ale na pięciu !!! Na moment ucichły opowieści co komu dolega, a ja czułam się jak GWIAZDA:)
    Kryniu, czekam na Ciebie!
    Elka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odgapiaj Elu, po to pokazuję między innymi. Dodatkowo Tobie pokażę na "żywca" przywiozę ize sobą i pomacasz. Niedługo będę spędzać troszkę czasu w szpitalnej poczekalni i mam zamiar wziąć wrzeciono by się uspokoić i przy okazji poszokować innych.
      Ele, będę za niedługo, pa.

      Usuń
  8. Piękne i pomysłowe. Bądz tak miła i zdradz mi, kiedy to wszystko robisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko, tak jak napisałam, w międzyczasie. A pomysły mnożą się z potrzeb różnych. Buziaki

      Usuń
  9. Extra pomysł na wykorzystanie resztek :)) Oj ludzie w przychodni potrafią być fajni, gdy coś dziergasz, wiem coś o tym :))

    OdpowiedzUsuń
  10. No, no podziwiam.
    Są fantastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Torebusia i sakiewka - cudne !!!
    Też w zeszłym roku dziergałam w poczekalni, gdy chodziłam z córką na rehabilitację. Zawsze miałam przy sobie szydełko i zawsze ktoś mnie zagadnął, pytając co z tych niteczek powstanie.
    Pozdrawiam i zdrówka życzę :))

    OdpowiedzUsuń