Czasem bywa, że nie ma się wpływu na to z czego się dzierga.
Dzierganie jest najważniejsze choć kolor niekoniecznie cieszący oko. Nie mając wyboru „musiałam” wyrobić niebieską mieszankę.
Skarpetki z
niebieskiej mieszanki jeszcze jako tako się prezentują jednak ażurowa chusta nie
jest miła dla mojego oka. A do tego brak możliwości zblokowania chusty bo brak
miejsca i brak szpilek. Ale jak już
wspomniałam dzierganie jest najważniejsze i „potrafi utrzymać przy życiu”. Takim
to sposobem powstał kolejny Aeolian i skarpetki do kompletu.
Najważniejsze, że
obdarowana jest zadowolona bo ciepło w stopy i plecy. Ponieważ włóczki
(skarpetkowa Regia) było sporo powstał jeszcze sweterek i czapka dla Franka. Efekty
poniżej.
Nie było mnie dawno za blogu, nie było mnie również dawno w sieci. Nie odpowiadałam na komentarze, nie odpowiadałam na maile bo najzwyczajniej nie miałam dostępu do internetu. Jeśli komuś zrobiłam przykrość to w sposób niezamierzony. Chwilowo cieszę się dostępem do świata wirtualnego ale zaraz ponownie zniknę i pojawię się nie wcześniej niż w marcu. Ale jeszcze kolejny post w innym kolorze.
Bardzo ladna czapka , a chusta tez jest piekna, skarpetki super,pa, ania
OdpowiedzUsuńMilutkich i rodzinnych Świąt Ci życzę droga koleżanko :)
OdpowiedzUsuńMasz rację najważniejsze jest dzierganie ale kolorki są też sympatyczne.
Cudowności :-) Chusta przepiękna. Uwielbiam ten wzór.
OdpowiedzUsuńCzapka idealna.
Pozdrawiam serdecznie.
Ślicznw prace :) Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńWszystko rewelacyjnie wyszło.
OdpowiedzUsuńFranuś jest przesłodki.
Zdrowych pogodnych, oraz wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Gorąco pozdrawiam:)
Najważniejsze żeby coś się działo.
OdpowiedzUsuńRodzinnych i spokojnych Świąt.Pozdrawiamy Madzia i Władek
Ale cudności :) Piękne rzeczy wydziergałaś :) Mały model słodki :)
OdpowiedzUsuń