Temperatury tego lata tak wysokie, że trudno cokolwiek robić. Nawet robótka mnie nie ciągnie. W związku z tym cieszę się słoneczną piekną pogodą i leniuchuję ociupinkę w cieniu z lekturą w ręku. Wakacje to właśnie czas lektury, w hamaczku, na leżaczku, na huśtawce jak kto lubi.
Tego lata powróciłam do lektury trylogii Hanny Kowalewskiej "Tego lata w Zawrociu", "Góra śpiących węży" i "Maska arlekina". "Tego lata w Zawrociu" to opowieść o podróży w przeszłość pełną rodzinnych tajemnic. Klimat tej powieści jest mi bliższy dziś niż kilka lat wcześniej kiedy pierwszy raz czytałam dwie części z trylogii, trzecia wówczas była w przygotowaniu. Wrażenia dzisiaj zdecydowanie inne bo i ja jestem inna, po przejściach, z przeszłością. Kowalewska potrafiła ubrać w słowa to, co kłębi się ostatnio w mojej głowie. Powieść jest pięknie napisana i bardzo wciąga. Jeśli ktoś lubi takie wyprawy z tajemnicami rodzinnymi to polecam.
I jeszcze widoczki spod parasola.
oraz coś z planu robótkowego bo ........ trudno jest jednak nic nie robić .......
Od
Truscaveczki zapożyczyłam pomysł na torbę i powoli się ona (torba) dzieje.
Z życzeniami chłodku w upalne dni pozostawiam zaglądających.