Dlaczego spod lady? Kiedy klienta brak, towar poukładany, półki czyste to trzeba coś zrobić z rękoma, które domagają się zajęcia. Oczywiście druty w dłoń i nawet ażur znajomy wychodzi bez pomyłek. Deszczu sporo tego lata więc klienci siedzą w domach tęskniąc za grilem, kiełbaską i piwkiem a ja dziergam w oczekiwaniu na klienta, trzymając koszyczek z robótką pod ladą.
Takim to sposobem stało się możliwe wydzierganie kolejnej Junenberry trungle. Chusta jest trochę większa od oryginału, wzór rozpisałam w excelu i tym sposobem mogę dowolnie zmieniać wielkość chusty.
Wzór nadal pozostaje moim numerem jeden. Kolor użytej wełny to piaskowy beż, wełna kupiona w "Zagrodzie". Gatunkowo cudna, jeszcze do niej wrócę.
Pod ladą też powstała mała chusta a raczej szalo-chusta. Materiałem użytym jest mieszanka bawełny i wiskozy znaleziona w second handzie, składem podobna do sonaty, troszkę cieńsza.
Szal jest miękki i do wielokrotnego omotania. Gdybym zakończyła ściślej oczka ostatniego rzędu to chusta nie byłaby taka długa. Jest taka jaka powinna, długa i "sznurkowata". Lubię ten efekt.
Takim to sposobem stało się możliwe wydzierganie kolejnej Junenberry trungle. Chusta jest trochę większa od oryginału, wzór rozpisałam w excelu i tym sposobem mogę dowolnie zmieniać wielkość chusty.
Wzór nadal pozostaje moim numerem jeden. Kolor użytej wełny to piaskowy beż, wełna kupiona w "Zagrodzie". Gatunkowo cudna, jeszcze do niej wrócę.
Pod ladą też powstała mała chusta a raczej szalo-chusta. Materiałem użytym jest mieszanka bawełny i wiskozy znaleziona w second handzie, składem podobna do sonaty, troszkę cieńsza.
Szal jest miękki i do wielokrotnego omotania. Gdybym zakończyła ściślej oczka ostatniego rzędu to chusta nie byłaby taka długa. Jest taka jaka powinna, długa i "sznurkowata". Lubię ten efekt.