środa, 25 sierpnia 2010

TENERYFA

Z racji trwającego jeszcze lata dzisiejszy post będzie o teneryfie.

To nie błąd, że z małej litery. Teneryfa w poście to jednen z typów (rodzajów) koronki igiełkowej.

Ponad 40 lat temu tą metodą wspólnie z moją mamą wykonywałam serwetki duże i małe. Moja praca polegała na przygotowaniu osnowy i czasami niektórych plecionek na osnowie. Praca wręcz mrówcza ale efekty niesamowite.



Elementem koronki teneryfowej jest koło lub jego część. Do wykonania serwetki potrzebna jest podkład wykonany z grubej tektury, cienkiego linoleum, grubej ceraty lub innego podobnego materiału.





Na kawałku jednego z tych podkładów wykonuje się rysunek koła tworzącego kontur zewnętrzny elementu. Wewnątrz tego koła wykonuje się osnowę i zaznacza się zmiany ściegów wykonywanych później. Później plecie się igłą wewnątrz osnowy wykonując pojedynczy element.





Wielkość koła zależy od tego jak duży element serwetki chcemy uzyskać. Z pojedynczych elementów różnej wielkości połączonych ze sobą można tworzyć wielkie serwety. Jest to trochę skomplikowane ale bardzo efektowne.






Teneryfy które posiadam w swoich zbiorach pochodzą z mojego domu rodzinnego i są tylko fragmentem tego co wykonała moja mama i niestety widać na nich upływ czasu.


Wiele serwet i to tych największych, najpiękniejszych powędrowało w świat: Niemcy, Canada, USA .....


Jako dziecko pomagałam w wykonywaniu tych najmniejszych elementów. Sama nie "popełniłam" żadnej od początku do końca. I.... talentu do ich wykonania nie posiadam. Myślę, że dzisiaj już nikt nie wykonuje serwetek tą metodą.

 
Teneryfa jest kłopotliwa w użytkowaniu, bardzo delikatna i pracochłonna, konieczne jest krochmalenie i prasowanie, jak większości bawełnianych. Dzisiaj "uprawiam" raczej twórczość pozwalającą na niekłopotliwe korzystanie z efektów końcowych. Jak najmniej prasowania i krochmalenia. Najczęściej korzystam z kordu.
Poniżej zdjęcie dużej serwetki teneryfowej, średnica 70 cm. Jest cudna ale ząb czasu ją zaznaczył, tiul jest już baaaaaardzo słabiutki.


Koronki te pochodzą z Wysp Kanaryjskich i Hiszpani Łacińskiej, rozprzestrzeniły się na Amerykę. Przykład poniżej pochodzi z Paragwaju.


Pozdrawiam odwiedzających i dziękuję za wizyty na blogu i za pozostawione komentarze.
Odpowiadam:
Blog niedzielny: od wielu osób słyszę, że nie zakwitły w tym roku dalie, reszta moich dalii wreszcie pokazała swoje kwiaty, wreszczie, bo faktycznie niedługo trzeba będzie je wykopywać. Miło Cię gościć.
Pati: witam Cię serdecznie na moim blogu, dziękuję za pochwały, miło mi.
MarioPar: dziękuję za miłe słowa, ogród to jak mieszkanie, staram się tworzyć wnętrza i obrazy. Intuicyjnie, bez planu, wiecznie przesadzając i mając nadzieję, że to koniec rewolucji ogrodowej.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

OGRODOWE OBRAZKI

Pomarańczowa dalia i niebieski tojad w obrazkach kilku.








Dziękuję za odwiedziny i odpowiedzi kilka do posta o daliach:
Janeczkowo: moje dalie dość późno zakwitły w porównaniu do roku ubiegłego. Jest jeszcze kilka krzaków, które nie kwitną. U moje sąsiadki większość dalii niestety też nie kwitnie.
Casada: niestety pólnoc Polski do tego okoliczne tereny podmokłe (jez. Jamno) nie służą daliom zostawionym w ziemi. Przetestowałam to z konieczności, z powodu urazu kręgosłupa pozostawiłam dalie w gruncie na zimę. Żadna nie przeżyła, wszystkie karpy zmarzły. Przy bardzo mroźnych zimach nawet w piwnicy nieogrzewanej potrafią zmarznąć pomimo przechowywania w grubej warstwie trocin. Swego czasu obiecałam sobie, że tylko byliny, nic co trzeba wykopywać, niestety (dla mojego kręgosłupa) nie potrafię się oprzeć daliom.

czwartek, 12 sierpnia 2010

SKALNIAK

W ogrodzie był sobie skalniak. Powstał kilka lat temu z wyobraźni i wykonania własnoręcznego Brata mego.

Z biegiem czasu skalniak obrósł roślinami właściwymi ale również chwastem
z braku czasu na pielęgnację chwast rozmnożył się okrutnie.
Najbardziej rozgościło się trawsko.

Konieczna była reanimacja skalniaka


Mając nadzieję na mniejszą ilość godzin spędzonych przy plewieniu została wykorzystana czarna folia.















Liczę, że dość mocno ograniczy wzrost chwastów czyli skrzypu i traw mocno rozsiewających się z sąsiednich łąk.


Poniżej tzw plecy skalniaka stanowiące miejsce do wypoczynku z możliwością ustawienia huśtawki i innych akcesorii do wypoczynku w pobliżu stawu.




Skalniak został zbudowany przy stawie. Niestety staw jest obrośnięty pałką i nie stanowi ciekawego obiektu do pokazania. Może przy innej okazji.

środa, 11 sierpnia 2010

DALIE W PEŁNI ROZKWITU

Ogród w sierpniu jest w pełni kwitnienia. Sierpień to czas kwitnienia dalii, moich ukochanych kwiatów. Bardzo żałuję, że dalie nie zimują w ziemi. Wykopywanie bulw i ich przechowanie jest dla mnie problemem, trzeba mieć naprawdę dobrą piwnicę. Brak odpowiednich warunków do przechowania dalii skutkuje utratą wielu pięknych okazów.
Poniżej kilka obrazków z daliami w pełnym rozkwicie.











I jeszcze słodki bukiecik w podziękowaniu za pozostawione komentarze.


Update
Po napisaniu posta odnalazłam zdjęcia zeszłorocznych dalii.



czwartek, 5 sierpnia 2010

RÓŻA maleńka

Róża maleńka z mojego ogrodu.......

W maleńkiej róży kochał się
Książę na jednej z wielu gwiazd ........
To fragment piosenki Kasi Sobczyk, która niestety zmarła 28 lipca. Babcia mojego męża szyła Kasi sukienki w czasach gdy była ona młodą dziewczyną i mieszkała w Koszalinie.






















Pani Kasiu........ czy tam gdzie świeci złoty wóz oglądasz ziemię w swoich snach gdzie pozostała z dawnych dni niby wspomnienie bajka ta ........

Update
Zapomniałam, dziękuję za komentarze:
Janeczkowo: też żałuję, że nie mam jeszcze jednej pary rąk
Truskaveczka: każda z nas jest inna i fajnie, że dodajemy coś od siebie, kopiowanie jest nudne i niefajne (chyba, że ktoś lubi)
MariaPar: dziękuję za miłe słowa
Klaus: Na pewno potrafisz tylko o tym jeszcze nie wiesz. Spróbuj, warto. :-))